piątek, 14 października 2016

Wybór projektu, nie taka łatwa sprawa...

Projekty domów przeglądaliśmy z mężem od bardzo długiego czasu. Od początku byliśmy nastawieni na zakup gotowego projektu, który poddamy adaptacji. To rozwiązanie miało być tańsze niż projekt indywidualny. A czy faktycznie było? Chyba nie za bardzo. Oszczędziliśmy kilka tysięcy złotych, ale straciliśmy możliwość samodzielnego zaprojektowania domu. Plusem było jednak to, że prace nad takim projektem idą zdecydowanie szybciej niż w przypadku tworzenia projektu od podstaw, a nam zależało na czasie, bo budowę chcieliśmy rozpocząć wiosną tego roku. Gdybyśmy mieli ponownie wybierać projekt, to ja osobiście chyba skłaniałabym się do projektowania indywidualnego. 

Do architektki zgłosiliśmy się z upatrzonym projektem. Zależało nam, by na poddasze prowadziła autonomiczna klatka schodowa, żeby w razie takiej konieczności w domu mogły funkcjonować dwa osobne mieszkania bez wchodzenia na poddasze przez salon. Wybrany przez nasz projekt był jedynym, który dawał taką możliwość. Jednak architektka od razu stwierdziła, że projekt wybraliśmy niezbyt trafnie, bo dom jest zbyt mały (90 m2), a poza tym okna salonu wychodziłyby na ulicę, a okna kuchni na ogród. Wcześniej nawet nie pomyśleliśmy, że kuchnia powinna być jednak tuż przy drzwiach wejściowych, a przemawia za tym kilka argumentów. W każdym domu kuchnia jest miejscem, gdzie wchodzimy najpierw, żeby położyć tam zakupy, odłożyć kluczyk do samochodu, zostawić dokumenty czy po prostu wstawić wodę na herbatę. Dlatego kuchnia musi być ulokowana tuż przy wejściu głównym, żeby nie maszerować do niej przez cały dom. W kuchni większość z nas spędza dość dużo czasu. Okno, które z niej wychodzi na ulicę jest naszym "oknem na świat". Słyszymy, że samochód zatrzymał się na podjeździe, rzucamy okiem na zewnątrz i już wiadomo, że przyjechał kurier, więc tym razem nie zostawi nam awizo ;) Słysząc dzwonek do drzwi też można zerknąć na podest przed domem i sprawdzić, kto nas odwiedził. Być może są to aspekty, które na początku nie wydają się uciążliwe, ale przez lata mieszkania w naszym domu, mogą zacząć denerwować.



Ostatecznie, za namową architektki, dokonaliśmy wyboru projektu biura projektowego Archon – Dom w rododendronach 6 (W). Po lekkich korektach możliwe było wykonanie autonomicznej klatki schodowej z osobnym wejściem na poddasze. Kuchnię mamy ulokowaną od strony drogi – północnej, a salon od strony ogrodu – południowej. Takie ułożenie pozwoli nam na wygodne użytkowanie kuchni i na doświetlenie oraz ogrzanie salonu w zimowe dni. Latem będzie w nim upalnie, ale ten problem można rozwiązać montując rolety. 



8 komentarzy :

  1. pozazdrościć. tez bym chciala miec domek z ogródkiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzenia mogą się spełniać. Nasze zaczęliśmy realizować bardzo szybko, o dziwo. Trzymam kciuki, by i Tobie się udało :)

      Usuń
  2. Najważniejsze żeby dobrze się Wam w nim mieszkało. My zdecydowaliśmy się na kupno domu do remontu, zależało nam na czasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nam akurat się nie spieszyło, więc można było budować ;)

      Usuń
  3. Sama od lat notuję takie ważne uwagi na przyszłość, żeby w momencie wyboru układu nowego domu nie zapomnieć o niczym istotnym. Niby to drobiazgi, ale mogą z biegiem czasu doprowadzić do szaleństwa. A wiem cos o tym, bo mieszkamy teraz w prasowe 80letnim domu, zbudowanym przez pradziadka. Wszystko tu działa nie tak jak powinno, zaczynając od niestandardowo położonej instalacji elektrycznej, a kończąc na wyłącznikach swiatla...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego najlepiej jest zaplanować wszystko samemu, bo to właśnie nam ma być wygodnie :)

      Usuń
  4. Wybór projektu to już dużo :) Cały czas tu zaglądam i 3mam kciuki za Waszą budowę :)

    OdpowiedzUsuń