poniedziałek, 25 września 2017

Łazienka na finiszu

Bardzo długo zajęło mi zebranie się do napisania tego wpisu, bo nie było czasu. Urządzanie domu szło pełną parą, co zresztą widzieliście na Facebooku, bo od czasu do czasu zamieściłam jakieś zdjęcie. Dziś przyszedł czas, żeby pochwalić się już gotową łazienką. Tak, tą żółtą, której kolor mało komu odpowiada, ale podkreślam, to moja łazienka i ten kolor jest dla mnie rewelacyjny. W moim domu nie może być szaro-buro i ponuro, taki po prostu mam gust, który nie zmienia się pod wpływem panującej mody ;) 

O wyposażeniu łazienki już kiedyś pisałam, więc nie będę się zgłębiać ponownie w ten temat. Jedynie szafka pod umywalkę długo pozostawała niewiadomą, bo nie mogliśmy się zdecydować na kolor. Ostatecznie wybór padł na czarny mat. Daje ona kontrast dla bieli i żółci, która zagościła w naszej łazience oraz komponuje się z czarnymi listwami szklanymi i dekorem. Kiedy snułam na blogu przemyślenia o czarnej szafce, pojawiały się komentarze, że będzie na niej widać zacieki od wody. Mogę teraz to zdementować, nie ma zacieków na czarnej szafce, bo wystarczy przetrzeć ją, gdy się pochlapie. Nawet jakby była biała, to będą widoczne na niej zacieki po niewytartej wodzie. Cóż, jak się chce mieć ładnie i czysto, trzeba czasem wyruszyć ze ścierką na sprzątanie domu ;) Trzeba jedynie uważać, żeby nie pobrudzić jej kremem lub innym tłustym kosmetykiem, bo ciężko go zmyć później. O wiele łatwiej zmywa się takie plamy z szafek na wysoki połysk. 



Użytkując swoją łazienkę mogę już stwierdzić, czego bym nie zrobiła w przyszłości, a co było dla mnie strzałem w dziesiątkę. Biała podłoga to jednak jest porażka. Widać na niej każdy kurz i włosy, których po czesaniu jest pełno. Nadmieniam, że jestem blondynką i moje blond włosy, które leżą na podłodze, są widokiem nie do zniesienia. A wydawałoby się, że blond włosów nie będzie aż tak widać. W efekcie trzeba ciągle biegać z miotłą (nie mam jeszcze odkurzacza, który będzie dla mnie wybawieniem). Do tego białe fugi, które bardzo się brudzą. Podejrzewam, że po maksymalnie 6 miesiącach zmienią kolor na szary. W łazience na poddaszu zrezygnuję z białej podłogi.

Przezroczysta kabina prysznicowa prezentuje się rewelacyjnie i chociaż muszę ją wycierać po każdej kąpieli (tak jestem do tego stopnia pedantyczna, że nie mogę czekać aż woda odparuje), to nie zamieniłabym jej na mleczną, matową czy jak ona się zwie. I wiecie co, nawet nie przeszkadza mi wchodzenie do wysokiego brodzika, kiedy chcę się umyć. Wiele osób odradzało nam prysznic z wysokim brodzikiem, bo trudno do niego wejść. A tu proszę, da się wejść bez większych problemów. Powiem więcej, wchodzi się do niego o wiele łatwiej niż do wanny, która z reguły jest wyższa od brodzika prysznicowego. A jak będę stara, to sobie wymienię prysznic, żebym nie musiała wchodzić do wysokiego brodzika ;)  



    


niedziela, 2 lipca 2017

Wskazówki dotyczące układania płytek na posadzce w domu z ogrzewaniem podłogowym


W tym tygodniu rozpoczęliśmy układanie płytek na podłodze. Zanim do tego przystąpiliśmy, postanowiliśmy skontaktować się z producentem naszej okładziny podłogowej, by uzyskać zalecenia do poprawnego ich montażu. Płytki, na które się zdecydowaliśmy to Cerrad, kolekcja Lussaca w kolorze Dust. Jest to klinkier szkliwiony w formacie deski, którego wymiar wynosi 60 x 17,5 cm.

Zanim przejdę do prezentacji pierwszych zdjęć wykonania podłogi, przedstawię Wam zalecenia, które otrzymaliśmy od producenta:

1. Wysezonowanie wylewki – wylewka, na której układa się płytki powinna mieć odpowiednią wilgotność. Zapewne ekipy, które zajmują się wykonywaniem wylewek stwierdzą, że na wylewce betonowej można kłaść płytki po 2 tygodniach od jej wykonania. Nie jest to prawdą, szczególnie, gdy mamy ogrzewanie podłogowe. Nowa wylewka musi być wysezonowana przynajmniej przez 28 dni. Po tym czasie należy przystąpić do wygrzewania wylewki. Wilgotność podłoża, na którym układane są płytki nie powinna przekraczać 4%, ponieważ w przeciwnym razie para wodna powstająca pod wpływem ogrzewania z wilgoci znajdującej się w wylewce będzie parła ku górze. Może to prowadzić do uszkodzenia okładziny.  

2. Odpowiednie przygotowanie powierzchni do układania płytek – należy pamiętać, że powierzchnia, na której układamy płytki musi być czysta, odpylona, równa i przyczepna. Podłoże musi być stabilne, co oznacza, że nie zaleca się układania płytek na podłożu o słabej przyczepności, kruchym czy łuszczącym się. Wylewka musi zostać oczyszczona z wszelkiego pyłu. U nas było go dużo, ponieważ czyściliśmy tynk z luźnego piasku. Powierzchnię, na której układane są płytki oczyszczamy etapami, by nie brudzić podłoża przygotowanego pod układanie płytek. Kilkakrotnie odkurzamy je i później gruntujemy Uni Gruntem Atlas. Celem zastosowania emulsji gruntującej jest zwiększenie przyczepności kleju, uregulowanie chłonności podłoża i wzmocnienie go. Odpowiednie przygotowanie podłoża do układania płytek ma bardzo duże znaczenie, ponieważ w przypadku błędów na tym etapie może w przyszłości dojść do odspajania płytek lub ich pękania.


3. Rozplanowanie ułożenia płytek – przed przystąpieniem do układania płytek warto rozplanować ich układ na powierzchni, aby w ten sposób ograniczyć straty w materiale, które wynikają z konieczności ich docinania. Rozplanowanie płytek ma też ogromne znaczenie pod względem estetycznym, ponieważ płytki docięte zgodnie z planem wyglądają bardziej efektownie. Warto planować docięcia w miejscach, które są najmniej widoczne, oczywiście jeśli jest to możliwe. Musimy się liczyć z tym, że nie zawsze można to wykonać tak, jak byśmy chcieli, ale z pewnością można podnieść walory estetyczne podłogi dzięki dokładnemu rozplanowaniu.

niedziela, 25 czerwca 2017

Nasze wybory wyposażenia łazienki


W ostatnim wpisie mogliście zobaczyć projekt naszej łazienki. Zdecydowaliśmy się na nietypowe płytki Paradyż z kolekcji Vivida. Na facebookowym profilu mogliście już zobaczyć zdjęcia, ale na ostateczny efekt jeszcze trochę poczekamy, bo nie mamy jeszcze zamówionej szafki pod umywalkę, ze względu na to, że nie mogliśmy się zdecydować, jaki kolor wybrać ;) A poza tym, musimy znów porzucić prace w łazience, by zająć się układaniem płytek w kuchni i wiatrołapie, bo niestety montażu mebli kuchennych i szafy nie da się odkładać w nieskończoność. Poniżej kilka zdjęć z prac przy układaniu płytek w łazience.  





środa, 17 maja 2017

Projekt łazienki na parterze

Wreszcie przyszedł czas na to, co w budowie domu jest najciekawsze, daje najwięcej satysfakcji - urządzanie. Już w poprzednim wpisie wspomniałam o kotłowni, która właśnie jest robiona, ale to akurat najmniej ciekawe pomieszczenie w domu. Dziś zaprezentuję Wam projekt swojej łazienki. Na razie tylko tej na parterze, bo ograniczamy się do urządzenia tylko tej części domu. Resztę będziemy wykańczać w późniejszym czasie. Tak wiem, kurzy się strasznie, ale jakoś to przeżyjemy. Po to chciałam dom z osobnym wejściem na poddasze i drzwiami oddzielającymi piętra, by podczas urządzania poddasza nie było w domu pobojowiska i sterty kurzu.

Kilka miesięcy temu snułam już plany, jak urządzić parter naszego domu. Pisałam też o łazience i wiecie co, moja koncepcja się zmieniła, bo znalazłam płytki, które mnie oczarowały. Początkowo chciałam, by łazienka była szara z żółtymi dodatkami. Szarych płytek jest bez liku, więc skupiliśmy się z mężem na poszukiwaniu żółtych, bo to mniej popularny kolor. I nagle ukazały się nam - piękne, żółte płytki (tak dla mnie one są żółte mimo, że każdy widzi w nich kolor pomarańczowy), jak je sobie wymarzyłam. Akurat szarego koloru w tej kolekcji nie było, więc postanowiliśmy połączyć żółty z białym i czarnym. 

Ach ja niemodna, teraz króluje styl skandynawski, a ja sobie żółtą łazienkę wymyśliłam, jak z jakiegoś PRL-u ;) A, co wolno mi, bo jest moja!

Projekt łazienki przygotowała dla nas pani Monika Pajączkowska z BEST w Wolbromiu, a dzięki jej uprzejmości, mogę się nim Wam pochwalić.     
   





niedziela, 14 maja 2017

Mamy już wodę w domu! 

Pewnie pomyślicie sobie, że nie nie ma się z czego cieszyć, bo woda jak woda, zwykłe dobrodziejstwo czasów współczesnych. Ale dla nas podłączenie wody do domu było nie małą przeprawą. Trudno nam się było dogadać z zakładem wodociągów, bo jako laicy, którzy pierwszy raz w życiu chcieli podłączyć wodę do budynku mieszkalnego, nie mieliśmy bladego pojęcia, co i gdzie załatwiać. Panowie z wodociągów sprawy nam nie ułatwiali robiąc ze wszystkiego tajemnicę Poliszynela i udzielając zdawkowych informacji. Nie mówiąc o tym, że czekaliśmy miesiąc na podbicie kilku pieczątek na projekcie przyłącza wodociągowego. Udało nam się je uzyskać dopiero po wizycie, którą zdenerwowani złożyliśmy w zakładzie wodociągów. I wtedy nagle coś się ruszyło, bo jeden miły pan poinformował nas, co mamy robić i nawet zaoferował, że przyjdzie sprawdzić czy dobrze wykonujemy przyłącze, bo postanowiliśmy zrobić to samodzielnie, metodą gospodarczą. 

Długość naszego przyłącza wodociągowego wyniosła 18m, a wykop miał głębokość od 1,6m do 1,2m. Tu, gdzie jest bardziej płytki będziemy podnosić teren, więc rura znajdzie się głębiej. Kiedyś już wspominałam, że mąż wykonał wykop pod ławę fundamentową, by wprowadzić rurę od wody do kotłowni. Tym razem też stwierdził, że nie będzie korzystał z usług koparki, tylko samodzielnie zrobi wykop od domu do wodociągu. Zajęło mu to dwa dni, ale duma go rozpiera, że zrobił to sam :) Patrzcie, jaki ogromny wykop wykonał!