wtorek, 18 października 2016

Ruszyły wykopki, pod ławy fundamentowe oczywiście :)

Tuż po otrzymaniu pozwolenia ruszyliśmy z budową. Zapomniałam dodać we wcześniejszym wpisie, że murarz kazał nam się zgłosić z początkiem kwietnia, by ustalić szczegóły i przekazać listę materiałów, które należy zakupić. Kiedy przyjechaliśmy, zaskoczył nas bardzo, bo wcześniej stwierdził, że może zacząć naszą budowę dopiero w maju, ale plany mu się pokrzyżowały i w zasadzie czekał na nas. Dlatego tak bardzo spieszyło nam się, by uzyskać pozwolenie.

Ostatecznie, ekipa weszła na budowę w połowie kwietnia. Wykopanie fundamentu poszło bardzo sprawnie. Szef ekipy nadzorował koparkę obsługiwaną przez naszego kolegę (Krystian, pozdrawiamy!), a reszta pracowników ekipy budowlanej przygotowywała w tym czasie zbrojenie ław fundamentowych.

Teraz trochę opisu technicznego… Wykop na ławy fundamentowe miał szerokość około 50 cm, a głębokość 1,2 m. Zbrojenie zostało wykonane ze stali żebrowanej fi 16, choć projekt zakładał fi 14, ale lepiej dać grubszą. Układano je bezpośrednio w wykopie na kawałkach gruzu, by nie dotykało podłoża. Są też inne metody wykonania ław fundamentowych, na przykład: wyłożenie wykopu folią, ułożenie zbrojenia i zalanie betonem lub wylanie chudego betonu, zrobienie szalunku, ułożenie zbrojenia i zalanie betonem. Nasi fachowcy wybrali sposób najprostszy, nie ma co się czarować, ale skoro kierownik budowy nie miał żadnych zastrzeżeń, to znaczy, że tak może być. Do zalania ław użyto betonu klasy B25.


Ławy zalano tego samego dnia, którego był wykonany wykop. Tak jest najlepiej, ponieważ nie ma ryzyka, że w nocy spadnie deszcz i wykop się oberwie lub napełni wodą. Niestety o takich przypadkach słyszałam i ci inwestorzy mieli znaczne problemy, by wypompować wodę, a później doprowadzić wykop do pożądanego stanu. Niby nie ma w tym przeszkody technicznej, ale oberwanie się wykopu jest równoznaczne z jego powiększeniem, a to znowu wpływa na zużycie większej ilości betonu, który słono kosztuje.

Już następnego dnia został wykonany szalunek na fundament i zbrojenie. Nawet od razu zalano go betonem. Nie mamy fundamentu wznoszonego z bloczków fundamentowych, tylko monolityczny z betonu. Dom podnieśliśmy o 1,2 m – 1,5 m ponad grunt, by uniknąć ewentualnego zalania, ponieważ działka znajduje się lekko poniżej drogi, a podczas silnych ulew nie zawsze rów jest w stanie odprowadzić wodę i może się przelewać na nasze podwórko. Nasi murarze zdecydowali, że w przypadku fundamentu monolitycznego nie ma konieczności używania dysperbitu do zabezpieczenia go przed wilgocią, ponieważ jest jednolita masa, nie tak jak przy murowanym, z fugami. Posłuchaliśmy, może dobrze, może źle.

Ekipa narzuciła bardzo szybkie tempo. Trzeci dzień rozpoczął się rozszalowaniem fundamentu, a w międzyczasie przyjechał piach, dużo piachu – 150 ton. Zasypano nim fundament wewnątrz, dobrze ubito zagęszczarką, warstwa po warstwie. Błędem jest ubijanie piachu, gdy zasypany zostanie cały fundament. Spokojnie, nic nie uległo zniszczeniu. Beton bardzo szybko wiąże, wbrew opiniom, które jeszcze funkcjonują, że musi odstać tydzień przynajmniej. W podsypce piaskowej ułożono kanalizację doposadzkową i zasypano. Na piachu została rozłożona folia a na niej siatka zbrojeniowa, którą zalano betonem. Często używany jest tu chudy beton (B10 czy B15), ale u nas zastosowano B25.

Dziś bez zdjęć, ponieważ nie udokumentowałam fotograficznie tego etapu, czego bardzo żałuję, ale już niebawem dodam zdjęcia z powstawania murów :)            

10 komentarzy :

  1. Podziwiam wszystkich, którzy decydują się na budowę domu :P
    Jestem po zakupie mieszkania deweloperskiego i wiem, że nie dałabym rady wybodować domu, gdyż już przy miszkaniu ekipy wypompowały moje pokłady cierpliwości do granic. Życzę Wam powodzenia! Satysfakcja będzie nie do opisania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to łatwe, trzeba przyznać i trochę przeraża. My myliśmy przestraszeni tym, czy damy radę to wszystko ogarnąć, zgrać terminy, przypilnować ekip. Na razie idzie nieźle. Zobaczymy jak będzie przy wykończeniówce, bo to jednak jest najbardziej pracochłonne i kto wie czy moje pokłady cierpliwości się nie wyczerpią :)

      Usuń
  2. Podziwiam podjęcia się takiego zadania jak budowa domu i życzę powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, już jest coraz bliżej. Może nawet za rok o tej porze będę mieszkać a swoim królestwie :)

      Usuń
  3. Życzę jak najszybszego zakończenia, a potem już samych szczęśliwych chwil we własnym domu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję! Mam nadzieję, że będą same szczęśliwe :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Powodzenia! Dobrze wiem, ile potrzeba wytrwałości! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj potrzeba, więc przyda się w każdych ilościach :) Ale mam nadzieję, że już bliżej niż dalej :)

      Usuń
  6. Życzę powodzenia w budowie domu.

    OdpowiedzUsuń