Już mogę pochwalić się domem w całej okazałości, no w prawie całej ;)
Pewnie jesteście ciekawi ostatecznego efektu, bo opisywanie
powstawania dachu rozłożyłam na kilka wpisów. Poza tym, ostatnio się troszkę
opuściłam z regularnością dodawania kolejnych opisów, ale już jestem ponownie i
spieszę z kolejnymi praktycznymi wskazówkami dla budujących dom.
Po zaledwie kilku dniach prace nad układaniem dachówki
zaczęły dobiegać końca. Pozostało jeszcze tylko wykonanie obróbek z blachy płaskiej
oraz zamontowanie rynien i podbitki. Obróbki postanowiliśmy wykonywać z blachy
aluminiowej, ponieważ ma ona większą odporność na korozję, więc tym samym liczymy,
że znacznie dłużej będzie nam służyć.
Jeśli chodzi o rynny, mamy do wyboru plastikowe lub ze stali
nierdzewnej. Nasz wybór padł na stal, bo plastikowe niestety nie prezentują się
zbyt efektownie i po prostu do nowych budynków nie pasują. Przynajmniej my tak
uważamy. Plastik ma też istotną wadę – traci kolor i może się odkształcać pod
wpływem nasłonecznienia. Rozwiązaniem dla tego problemu mogą być rynny z białym
wnętrzem, ale te cenowo są praktycznie z tej samej półki co rynny stalowe. Stal
nierdzewna jest natomiast zdecydowanie bardziej odporna na warunki atmosferyczne,
więc przez lata nie straci swoich właściwości. Dokonując wyboru rynien warto
zwrócić uwagę na ich głębokość oraz na średnicę rur spustowych, bo zbyt małe
nie będą w stanie przyjąć wody spływającej z dachu podczas silnych ulew. My postanowiliśmy,
by nasze rynny miały 150 mm, a rury spustowe 100 mm. Na domy jednorodzinne z
dość małym dachem jest to dużo, ale woleliśmy, by były one większe niż mieć
później problem z wylewającą się z nich wodą, bo rura spustowa jest zbyt mała,
by swobodnie ją odprowadzać.
Zwieńczeniem prac było zamontowanie podbitki.
Zgadniecie z czego została wykonana podbitka? Wygląda jak
drewno, prawda? Otóż nie, podbitka jest z blachy trapezowej. Polecamy wszystkim
serdecznie, bo wcale nie wychodzi bardzo drogo, a jest to wygoda na całe życie
dachu ;) Dotychczas w budownictwie królowały podbitki drewniane i plastikowe.
Jednak drewno wymaga konserwacji, bo niestety po latach zaczyna po prostu
brzydko wyglądać. Jeśli podbitka dodatkowo jest w jasnym kolorze, odnawianie
jej musi następować częściej. Malowanie elementów znajdujących się u szczytu
dachu raczej nie należy do przyjemnych zajęć, zwłaszcza dla kogoś z lękiem
wysokości, więc drewno odpadło w przedbiegach. Z plastikową podbitką może być
tak, jak z rynnami, że zacznie blaknąć i odkształcać się, w tych miejscach,
gdzie świeci na nią słońce. Blacha trapezowa swój wygląd zachowuje na długie
lata, w dodatku świetnie imituje drewno. Uwierzcie, jeśli ktoś nie wie, z czego
jest podbitka, to z pewnością pomyśli, że to drewno. Też tak myślałam, gdy taką
zobaczyłam pierwszy raz na domu i wtedy obydwoje z mężem stwierdziliśmy, że u
nas musi być taka sama ;)
Podbitkę postanowiliśmy wykonać razem z dachem. Inwestorzy często decydują się, by wykonać ją, gdy dom już będzie otynkowany, ponieważ obawiają się pobrudzenia podbitki tynkiem. My jednak bardziej obawialiśmy się, że przy montażu podbitki ktoś uszkodzi nam rusztowaniem nowiutką elewację. Ale każdy decyduje sam, na jakim etapie chce ją wykonać. Najwyżej tynkarzom będziemy patrzeć na ręce, by od razu czyścili wszelkie zabrudzenia.
I jest już wyczekiwany dach, w całości. Odetchnęłam wtedy z
ulgą, bo mury, które nasiąknęły wodą w deszczowe, wiosenne dni mogły schnąć
całe lato.
A jest tu ktoś budujący dom? Na jaką podbitkę Wy się zdecydowaliście?
Pięknie :) życzę powodzenia w dalszej budowie !
OdpowiedzUsuńDziękujemy! :)
UsuńMarzę o takim domku, ale jeszcze przynajmniej przez dekadę jestem skazana na malutkie mieszkanie i mieszkaniowe remonty (to taka dla mnie zaprawa):). Aktualnie moja młodsza siostra i jej chłopak zaczynają budowę, jestem ciekawa jak sobie z tymi wszystkimi stresującymi manewrami poradzą (w sumie trochę ich podziwiam, są jeszcze ładnych kilka lat przed 30!).
OdpowiedzUsuńFajnie, że macie już za sobą sprawę dachu, jeszcze trochę i będzie można się wprowadzać!
Serdeczności!
Mnie też do 30 zostało kilka lat, ale mąż już ten próg przekroczył, więc czas najwyższy spełniać marzenia :) Jest to faktycznie przedsięwzięcie niełatwe, ale dla efektów warto. A my za rok o tej porze mam nadzieję, że będziemy się grzać w naszym salonie przy kominku :)
UsuńTobie też życzę, byś zamieniła małe mieszkanko na swój dom :)
Super gratuluje.
OdpowiedzUsuńCzy ta blacha na podbitce to zwykła gladka trapezowa czy ma jakąś strukture ala drewno?
UsuńTo jest blacha trapezowa imitująca drewno. Jej powierzchnia jest gładka, ale wyglądem przypomina deski. Na zdjęciach nie widać tego tak dokładnie, bo mam kijowy aparat ;) Z daleka nie widać, bo małe, a jak przybliżałam, by cyknąć fotkę z bliska, to rozmazuje. Są różne odcienie blachy trapezowej. U nas akurat jest orzech, ale są też jaśniejsze odcienie i ciemniejsze.
Usuń