czwartek, 27 października 2016

Już mogę pochwalić się domem w całej okazałości, no w prawie całej ;)

Pewnie jesteście ciekawi ostatecznego efektu, bo opisywanie powstawania dachu rozłożyłam na kilka wpisów. Poza tym, ostatnio się troszkę opuściłam z regularnością dodawania kolejnych opisów, ale już jestem ponownie i spieszę z kolejnymi praktycznymi wskazówkami dla budujących dom.

Po zaledwie kilku dniach prace nad układaniem dachówki zaczęły dobiegać końca. Pozostało jeszcze tylko wykonanie obróbek z blachy płaskiej oraz zamontowanie rynien i podbitki. Obróbki postanowiliśmy wykonywać z blachy aluminiowej, ponieważ ma ona większą odporność na korozję, więc tym samym liczymy, że znacznie dłużej będzie nam służyć.

Jeśli chodzi o rynny, mamy do wyboru plastikowe lub ze stali nierdzewnej. Nasz wybór padł na stal, bo plastikowe niestety nie prezentują się zbyt efektownie i po prostu do nowych budynków nie pasują. Przynajmniej my tak uważamy. Plastik ma też istotną wadę – traci kolor i może się odkształcać pod wpływem nasłonecznienia. Rozwiązaniem dla tego problemu mogą być rynny z białym wnętrzem, ale te cenowo są praktycznie z tej samej półki co rynny stalowe. Stal nierdzewna jest natomiast zdecydowanie bardziej odporna na warunki atmosferyczne, więc przez lata nie straci swoich właściwości. Dokonując wyboru rynien warto zwrócić uwagę na ich głębokość oraz na średnicę rur spustowych, bo zbyt małe nie będą w stanie przyjąć wody spływającej z dachu podczas silnych ulew. My postanowiliśmy, by nasze rynny miały 150 mm, a rury spustowe 100 mm. Na domy jednorodzinne z dość małym dachem jest to dużo, ale woleliśmy, by były one większe niż mieć później problem z wylewającą się z nich wodą, bo rura spustowa jest zbyt mała, by swobodnie ją odprowadzać.   

Zwieńczeniem prac było zamontowanie podbitki.










Zgadniecie z czego została wykonana podbitka? Wygląda jak drewno, prawda? Otóż nie, podbitka jest z blachy trapezowej. Polecamy wszystkim serdecznie, bo wcale nie wychodzi bardzo drogo, a jest to wygoda na całe życie dachu ;) Dotychczas w budownictwie królowały podbitki drewniane i plastikowe. Jednak drewno wymaga konserwacji, bo niestety po latach zaczyna po prostu brzydko wyglądać. Jeśli podbitka dodatkowo jest w jasnym kolorze, odnawianie jej musi następować częściej. Malowanie elementów znajdujących się u szczytu dachu raczej nie należy do przyjemnych zajęć, zwłaszcza dla kogoś z lękiem wysokości, więc drewno odpadło w przedbiegach. Z plastikową podbitką może być tak, jak z rynnami, że zacznie blaknąć i odkształcać się, w tych miejscach, gdzie świeci na nią słońce. Blacha trapezowa swój wygląd zachowuje na długie lata, w dodatku świetnie imituje drewno. Uwierzcie, jeśli ktoś nie wie, z czego jest podbitka, to z pewnością pomyśli, że to drewno. Też tak myślałam, gdy taką zobaczyłam pierwszy raz na domu i wtedy obydwoje z mężem stwierdziliśmy, że u nas musi być taka sama ;)

Podbitkę postanowiliśmy wykonać razem z dachem. Inwestorzy często decydują się, by wykonać ją, gdy dom już będzie otynkowany, ponieważ obawiają się pobrudzenia podbitki tynkiem. My jednak bardziej obawialiśmy się, że przy montażu podbitki ktoś uszkodzi nam rusztowaniem nowiutką elewację. Ale każdy decyduje sam, na jakim etapie chce ją wykonać. Najwyżej tynkarzom będziemy patrzeć na ręce, by od razu czyścili wszelkie zabrudzenia.    



I jest już wyczekiwany dach, w całości. Odetchnęłam wtedy z ulgą, bo mury, które nasiąknęły wodą w deszczowe, wiosenne dni mogły schnąć całe lato.      


A jest tu ktoś budujący dom? Na jaką podbitkę Wy się zdecydowaliście? 

7 komentarzy :

  1. Pięknie :) życzę powodzenia w dalszej budowie !

    OdpowiedzUsuń
  2. Marzę o takim domku, ale jeszcze przynajmniej przez dekadę jestem skazana na malutkie mieszkanie i mieszkaniowe remonty (to taka dla mnie zaprawa):). Aktualnie moja młodsza siostra i jej chłopak zaczynają budowę, jestem ciekawa jak sobie z tymi wszystkimi stresującymi manewrami poradzą (w sumie trochę ich podziwiam, są jeszcze ładnych kilka lat przed 30!).

    Fajnie, że macie już za sobą sprawę dachu, jeszcze trochę i będzie można się wprowadzać!

    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też do 30 zostało kilka lat, ale mąż już ten próg przekroczył, więc czas najwyższy spełniać marzenia :) Jest to faktycznie przedsięwzięcie niełatwe, ale dla efektów warto. A my za rok o tej porze mam nadzieję, że będziemy się grzać w naszym salonie przy kominku :)
      Tobie też życzę, byś zamieniła małe mieszkanko na swój dom :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Czy ta blacha na podbitce to zwykła gladka trapezowa czy ma jakąś strukture ala drewno?

      Usuń
    2. To jest blacha trapezowa imitująca drewno. Jej powierzchnia jest gładka, ale wyglądem przypomina deski. Na zdjęciach nie widać tego tak dokładnie, bo mam kijowy aparat ;) Z daleka nie widać, bo małe, a jak przybliżałam, by cyknąć fotkę z bliska, to rozmazuje. Są różne odcienie blachy trapezowej. U nas akurat jest orzech, ale są też jaśniejsze odcienie i ciemniejsze.

      Usuń