Dokumentacja gotowa, więc można starać się o pozwolenie na
budowę!
Po kilku tygodniach uzgadniania poprawek do projektu,
załatwiania stosownych dokumentów oraz wykonywania map i adaptacji, projekt
wraz z dokumentacją był gotowy do złożenia w starostwie powiatowym.
Nasz dom, to ten niebieski kwadrat. Droga znajduje się u góry mapy, a na dole reszta naszej działki.
Wtedy od pani architekt padło pytanie: A Państwo chcą mieć do domu podłączony gaz? Kurcze, zamurowało
mnie, jak zawsze jestem wygadana, to w tej chwili słów mi z nerwów brakło.
Dobrze, że mąż uratował sytuację pytając panią architekt, jak ona zamierza
ogrzać nasz dom przystosowany do opalania gazem i z kotłownią o powierzchni 4 m2,
gdzie nie ma mowy o składowaniu na stałe jakiegokolwiek opału (bo zapomniałam wcześniej
wspomnieć, że nasz dom jest bez podpiwniczenia). Stwierdziła, że ona nie
wiedziała, czym chcemy opalać. Dziwne, bo wydawało mi się, że to ona pracowała nad
naszym projektem, a zakłada on wewnętrzną i zewnętrzna instalację gazową. Wtedy
też dowiedzieliśmy się, że należy wystąpić o warunki przyłączenia gazu
ziemnego. Ta sytuacja opóźniła nam wydanie pozwolenia o jakieś 3 tygodnie, bo
wprawdzie dokumenty zostały złożone, ale bez tych warunków, więc starostwo
cofnęło wniosek wyznaczając termin na dokonanie korekt i uzupełnienie
dokumentacji. Gazownia niestety też się ociągała z przysłaniem warunków na
czas, więc konieczna była interwencja telefoniczna, a znaleźć numer do tej
instytucji to nie lada wyczyn. Byłam pewna, że dzwonię do Olkusza, bo taki
numer znalazłam, a dodzwoniłam się do Chrzanowa. Okazało się, że to właśnie tam
powinnam dzwonić, czyli Olkusz i tak by mnie odesłał z kwitkiem. Warunki
otrzymałam w końcu mailowo, w ciągu kilku minut. Tego też nie rozumiem, mamy
XXI wiek, pełna informatyzacja każdej dziedziny, a urzędnicy przerabiają na
makulaturę tony papieru tylko po to, by petent czekał tygodniami na wysłanie do
niego listu. Pan zapewniał mnie, że list wysłano tydzień temu, jednak pieczątka
na kopercie, gdy wreszcie dotarło to pocztą, wskazywała zupełnie coś innego. A
można to zrobić internetowo kilkoma kliknięciami myszy. Pewnie nie dałoby się
tego tak załatwić, gdybym panu na infolinii nie nakłamała, że do jutra musimy
złożyć warunki, bo inaczej starostwo wyda nam decyzję odmowną i nie będę miała
gdzie mieszkać ;) Wreszcie udało się ponownie złożyć dokumentację projektową.
Po tych zmaganiach
minęło jakieś 2 tygodnie, w skrzynce na listy zastałam awizo, biegnę na pocztę,
a tam jest decyzja! Ale zaraz, zaraz… nieprawomocna, trzeba czekać 2 tygodnie
na uprawomocnienie. I tak mieliśmy jechać do starostwa po dziennik budowy, więc
spytaliśmy przy okazji, o co chodzi, po co te 2 tygodnie czekania? Odpowiedź
nas zwaliła z nóg: Bo któreś z Państwa
może się odwołać, że jednak nie chce budować. Świetnie, tyle załatwiania,
biegania, denerwowania się, żeby się jednak odwołać, bo nam się odechciało
budować. Ale pani zapewniała, że możemy już zaczynać budowę. A kiedy spytałam,
jak mamy dokonać zgłoszenia do nadzoru budowlanego bez prawomocnej decyzji, to
stwierdziła, że ona jednak nie wie czy możemy. Jaki z tego wniosek? Urzędnicy
nadają się tylko do przerabiania papieru na makulaturę, bo jak widać znajomość
przepisów jest na niskim poziomie. Niech będzie, czekamy. Po 13 dniach dzwonię
do starostwa z pytaniem czy można uprawomocnić decyzję, a tu co? Nie, dziś nie
można, bo jutro mija termin. I znowu czekanie...
Gdy wreszcie otrzymaliśmy prawomocną decyzję, geodeta
wytyczył budynek i można było zaczynać!
Witam, akruat jesteśmy o krok przed Wami z naszą budową. Mamy prawomocne pozaolenie na budowę. Dziwi mnie to, że musicie Państwo występować o warunki przyłączenia gazu. Ja nawet w gazowni nie byłem. To, że projekt zakłada instalacje gazu + C.O. gazowe nie znaczy, że kwestią oczywistą jest ogrzewanie gazem. Zawsze to można zmienić (nawet mając prawomocne pozwolenie na budowe). Będę zaglądał i trzymam kciuki za Wasz dom. My ruszamy na wiosne z budową Tamary.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam DW
Nie doczytałem postu do końca. Teraz dopeiro widzę, że to Państwo są o krok przed nami. Pozdrawiam i powodzenia
OdpowiedzUsuńTak, nasz dom już stoi. Mamy na tę chwilę stan surowy otwarty, niebawem będziemy wstawiać okna, ale dopiero kilka dni temu zrodził się pomysł, by budowę udokumentować w sieci i zachęcić innych do konwersacji. Nasz dom akurat do innego ogrzewania niż gazem się nie nadaje, ewentualnie pompa ciepła, ale to już znacznie droższa inwestycja i na tę chwilę funduszy nie mamy. Jak napisałam we wpisie, kotłownia jest bardzo mała i nie byłoby gdzie składować opału. Ale pytanie pani architekt było dziwne, bo od początku jej mówiliśmy, że mają być 2 kominy - do ogrzewania gazowego i do pieca na paliwo stałe, bo chcemy mieć alternatywę dla gazu. Widocznie, kiedy z nią rozmawialiśmy, była myślami gdzie indziej. A niestety, gdy chcieliśmy podłączyć gaz od razu, to warunki trzeba było mieć od razu, by starostwo wydało pozwolenie na budowę. Zapraszam częściej na mój blog, bo lada moment pojawią się wpisy dotyczące realizacji :)
OdpowiedzUsuńMy mamy taki sam dom, ogrzewanie pompa ciepla
OdpowiedzUsuńPompa ciepla.wcale tak duzo nie wychodzi. My powiekszylismy kotłownię
OdpowiedzUsuńPo podliczeniu ile kosztuje system kominowy, który niestety niepotrzebnie zastosowaliśmy, przyłączenie gazu i zakup pieca kondensacyjnego, to pewnie nie trzeba dużo do tej kwoty dołożyć, by mieć pompę ciepła. Może za kilka lat wymienimy piec na pompę :) A kotłownia faktycznie mogła być większa. Tylko szkoda nam było pokoju na parterze, bo bardzo go potrzebujemy.
Usuń