Jaki zbiornik
na nieczystości ciekłe wybrać? Co mówią przepisy prawa o jego usytuowaniu na
działce?
Jednym z
nieodłącznych elementów każdego domu jest kanalizacja, którą trzeba do czegoś
podłączyć. Niestety na naszym końcu świata kanalizacji miejskiej (a raczej wiejskiej)
nie ma, więc pozostały nam do wyboru: szczelny zbiornik lub przydomowa
oczyszczalnia. Bardzo entuzjastycznie podchodzimy do przydomowych oczyszczalni,
ale niestety warunki glebowe i plan zagospodarowania przestrzennego naszej
gminy nie pozwalają na zastosowanie tego rozwiązania, nad czym wielce
ubolewamy.
Ostatecznie pozostał
nam szczelny zbiornik nazywany potocznie szambem. Wykonanie szamba należy
uwzględnić już na terapie projektowania zagospodarowania naszej działki,
ponieważ architekt podczas wykonywania adaptacji, musi nanieść je na mapę.
Dokumentacja dotycząca budowy szamba powinna być załączona do dokumentacji domu
i wraz z nią złożona w starostwie, by uzyskać pozwolenie. Wybierać możemy
pomiędzy szambami betonowymi i plastikowymi. Drugie z tych rozwiązań jest sporo
droższe, nawet o kilka tysięcy. Producenci plastikowych zbiorników określają je
mianem „ekologicznych”, ale przecież ekologiczny jest każdy zbiornik dobrze
wykonany, który nie przecieka. My zdecydowaliśmy się na montaż szamba
betonowego, którego projekt wygląda jak na zdjęciu.
Lokalizacja
zbiornika na nieczystości nie musi być wytyczana przez geodetę. Robimy to sami
lub firma zajmująca się montażem. Konieczne jest zachowanie odległości
uwzględnionych w projekcie. Pamiętajmy także, że wykonany przez nas zbiornik
musi mieć wymiary i pojemność takie jak uwzględniono w projekcie. My
zdecydowaliśmy się na zbiornik o pojemności 10m3. Znając nasze
dotychczasowe zużycie wody, wystarczy nam na kilka miesięcy, ale bardziej
liczna rodzina może mieć go na zaledwie kilka tygodni.
Usytuowanie
szamba na działce regulują przepisy prawa. Odmienne wytyczne są dla zbiorników
o pojemności do 10m3 i dla mających pojemność powyżej tej wartości.
Zgodnie z przepisami dla szamb do 10m3 odległości wylotów wentylacji
i pokryw są następujące: od okien i drzwi pomieszczeń przeznaczonych na stały
pobyt ludzi – 5m, od granicy sąsiedniej działki i od ulicy lub ciągu pieszego –
2m. Są to odległości wylotów i pokryw, a nie krawędzi zbiornika. W przypadku
większych zbiorników, także odległości muszą być większe, ale to znajdziemy w
stosownym rozporządzeniu. Wybrany przez nas zbiornik jest największym,
jaki mogliśmy zamontować, aby spełniać przepisy prawa budowlanego w zakresie
odległości włazu i kominka wentylacyjnego od okien, drzwi, ciągów
komunikacyjnych i sąsiedniej działki. W przeciwnym razie konieczność zachowania
przepisowych odległości sprawiłaby, że dom byłby zbyt daleko odsunięty od
drogi, a zbiornik musiał być usytuowany przed domem, by można było łatwo go opróżniać.
Przy okazji
opisywania szamba warto wspomnieć o wysokości usytuowania rury odprowadzającej
nieczystości z domu. Nie powinna być zamontowana zbyt nisko, bo wymusiłoby to
konieczność bardzo głębokiego osadzenia szamba (nie muszę chyba mówić, że
zbiornik koniecznie należy umieścić poniżej strefy przemarzania, czyli jakiś 1
m poniżej poziomu gruntu?). Jeśli rura jest zamontowana nisko, a zbiornik na
stosunkowo niewielkiej głębokości, wówczas wlot nie znajduje się pod samą
pokrywą, a to rodzi pewne komplikacje. Po pierwsze, w takiej sytuacji szambo
nie wypełnia się całkowicie, a co za tym idzie, trzeba je częściej opróżniać.
Po drugie, w momencie, gdy poziom nieczystości ciekłych wewnątrz zbiornika
podniesie się ponad poziom osadzenia wlotu, będzie dochodziło do cofania się
jego zawartości. Dalej nie trzeba tłumaczyć, co się stanie. Rurę najlepiej
osadzić na takiej wysokości, by była przykryta 40-50 cm warstwą ziemi. Ona nie
musi znajdywać się poniżej poziomu przemarzania, ponieważ woda nie będzie w
niej płynąć czy stać non stop. Warto, by była nieco większa, by w razie
przymarznięcia do jej ścianek nieczystości, nie zatkała się. U nas zastosowano
rurę 160 mm. Trzeba także pamiętać, by rura odpływowa do momentu zamontowania
szamba i jej podłączenia do zbiornika, była zabezpieczona przed dostawaniem się
do środka małych zwierzątek. U nas murarze zabezpieczyli rurę deską.
Po ogromnej
dziurze, którą wykopano nam przed domem został tylko właz i kominek
wentylacyjny wystające ponad powierzchnię. Panowie byli tak mili, że ułatwili pracę mojemu mężowi wyrównali ziemię. Mąż starał się ją jeszcze wyrównać i ugnieść, ale jego wysiłki były daremne, bo ziemia osiadła z czasem samoczynnie, ujawniając, gdzie dziura nie została dobrze zasypana poprzez powstanie dość dużych dołków. Ale wyrównaniem terenu zajmiemy się już na wiosnę.
Wielka szkoda, że na tym końcu świata nie mamy kanalizacji, byłoby wtedy o wiele wygodniej.
OdpowiedzUsuńZa naszego życia jej raczej nie będzie. Może potomni się doczekają.
UsuńW wielu miejscach nie ma kanalizacji
OdpowiedzUsuń