czwartek, 1 grudnia 2016

Świąteczny stroik 

Obserwując to, co wiele osób publikuje w mediach społecznościowych, zauważyłam, że w okresie przedświątecznym nastał istny „szał” na ręcznie robione ozdoby adwentowe i choinkowe. Postanowiłam, że ja też się pochwalę wianuszkiem, takim trochę na Adwent, a trochę na Boże Narodzenie. Myślę, że sprawdzi się idealnie w obu tych okresach. Wianuszek jest niezwykle prosty w wykonaniu. Mój został wykonany z gałązek jodły. Moi rodzice mają przed domem własną, a gałęzie czasem przyciąć trzeba, zwłaszcza, gdy nie da się wyjechać z podwórka, bo z każdej strony dotykają samochodu. 


  

Pierwszym krokiem jest uplecenie wianuszka. Najlepiej jest to zrobić z pomocą grubego sznurka, ponieważ mamy pewność, że nie pęknie on w trakcie pracy powodując, że rozpadnie się to, co już zdążyliśmy upleść. Plotąc wianuszek należy dokładać do siebie gałązki po 2-3 w zależności od ich grubości. Gdy uzyskamy taką długość, jaka jest dla nas wystarczająca, łączymy początek i koniec, tworząc okrągły wianek.

Do udekorowania wianuszka możemy użyć dowolnych ozdób. Ja wybrałam białe, sztuczne kwiaty, srebrne koraliki i szyszki. Szyszki pomalowałam w niektórych miejscach srebrnym lakierem do paznokci. Pamiętam, że kilka lat temu przywiozłam je z jakiejś szkolnej wycieczki z gór, bo w naszym lesie nie ma tak pięknych i okazałych. Kilka lat leżały zapomniane w szufladzie i akurat przydały się do wykonania stroika.

Gotowy stroik można powiesić na drzwiach wejściowych, pod warunkiem, że odpowiednio przymocujemy wszystkie ozdoby lub położyć go w domu. A zapach jodły od razu przeniesie nas w bożonarodzeniowy klimat. Jeśli chodzi o ten klimat, to bardzo dobrze tworzy go padający śnieg, a ja śniegu, albo bardziej mrozu, nie chcę, bo czekamy na okna do naszego domu!       

20 komentarzy :

  1. Bardzo ładnie wyszedł Twój stroik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam, że wyszedł ładnie, a najważniejsze, że skromnie, bo ja lubię minimalizm :)

      Usuń
  2. zapachnialo swietami!!!
    szkoda, ze ja takich talentow nie mam i w tym roku pewnie kupny stok mnie czeka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Talentu wcale do tego mieć nie trzeba :) Ja się nawet zbytnio do niego nie przykładałam, bo po prostu nie za bardzo wychodzą mi takie ręczne robótki, więc z góry założyłam, że nie będzie on jakiś szczególnie piękny ;) Ale mimo wszystko polecam Ci spróbować zrobić samej, zwłaszcza jeśli masz możliwość zdobyć gałązki jakiegoś drzewka iglastego.

      Usuń
  3. Bardzo ładny stroik, podoba mi się ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny i delikatny, tak trzymać ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, delikatny to słowo klucz. Bardzo lubię skromne przedmioty :)

      Usuń
  5. Super stroik. Ja już od dłuższego czasu robię samodzielnie ozdoby, podpatruję niekiedy w kwiaciarniach, na blogach i tworzę sama. To niezwykła radość:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem można podpatrzeć coś naprawdę pięknego. Ja ozdób raczej nie wykonuję, bo trzeba mieć na to umiejętności, a tych akurat mi brak. Ten stroik jest jednak tak prosty, że trudno go zepsuć. A zrobienie czegoś samemu faktycznie daje radość. Zwłaszcza, że stroik robiłam dla kogoś bardzo dla mnie ważnego, więc zależało mi, by był zrobiony, nie kupiony, nawet gdyby nie był tak ładny jak ze sklepu.

      Usuń
  6. śliczny :)
    Moja mama jest mistrzem w stroikach. Polecam gałązki wierzby mandżurskiej pomalować na biało i opruszyć brokatem. Wygląda cudownie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny stroik! Uwielbiam stroiki wykonane z gałązek pachnących świerków, sosen, choinek... :) Pozdrawiam i Wesołych Świąt! Kasia

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiele rzeczy które są proste do zrobienia kupujemy czasem za duże pieniądze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, a wystarczy poświęcić trochę czasu. W tym stroiku kosztowały mnie zaledwie sztuczne kwiaty - całe 4,5 zł :)

      Usuń
  9. Bardzo ładny! Sama chciałam upleść wianek, ale jakoś nie wyszło... za to zrobiłam wianek z wieszaka i bombek! :) Szkoda tylko, że nie pachnie świeżą choinką...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ten zapach jest chyba najważniejszy :) Widziałam ten wianek u Ciebie. Jest świetny, bardzo pomysłowy!

      Usuń
  10. Pokusiłam się w tym roku o taki i niestety w domu za ciepło, nie doczekał Świąt. Muszę robić od nowa, bo uwielbiam ten zapach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, dlatego ja gałązki i później gotowy wianek przechowywałam w chłodnym pomieszczeniu. Ale mimo to igły zaczynały spadać. Nie wiem dlaczego, bo w poprzednich latach raczej dobrze się trzymały.

      Usuń