Instalacja elektryczna
na parterze prawie gotowa
Cały ubiegły
tydzień minął pod znakiem instalacji elektrycznej. Prace nie idą w tempie
błyskawicznym, bo wykonuje ją samodzielnie mój brat. Zapewne, gdyby miał kilku
pomocników choć trochę znających się na rzeczy, to postępowałoby to
zdecydowanie szybciej. Na razie jednak nie spieszy się nam bardzo, bo pogoda
ciągle jest niepewna, a do wykonania tynku wewnętrznego musi być w miarę
ciepło. Inaczej trzeba by budynek ogrzewać.
Ostatnio
pisałam, że zaczęliśmy od zaznaczenia punktów, w których będą włączniki i
gniazdka. Oczywiście okazało się, że o kilku rzeczach zapomnieliśmy, a ujawniły
się one dopiero w trakcie doprowadzania kabli. Za bardzo skupiłam się na
wnętrzu domu i zapomniałam o oświetleniu zewnętrznym i dzwonku. O dziwo
pamiętałam, że musimy mieć lampy na tarasie, ale lampy przed wejściem do domu
nie były już dla mnie tak istotne, więc je pominęłam przy początkowym
planowaniu. Dobrze, że brat czuwa i przypomniał sobie o dzwonku, a ja o
oświetleniu zewnętrznym. Wprawdzie można to wykonać, dopóki tynk nie zakryje wszystkich
kabli, ale najlepiej jest pomyśleć o wszystkim wcześniej, niż później dorabiać,
bo czasem może być to problematyczne.
W czwartek
odwiedził nas też hydraulik, żeby ustalić, w którym miejscu ma być umieszczone
gniazdko do kotła gazowego, żeby później nie było problemów z jego zasilaniem. Przy
okazji omówiliśmy też kilka kwestii związanych z ogrzewaniem i instalacją
wodno-kanalizacyjną, która też będzie trochę problematyczna. Podczas prac
murarskich panowie wykonywali kanalizację podposadzkową i otwory pod
kanalizację na poddaszu, zgodnie z projektem. Na ile nasza koncepcja kuchni i
łazienek się ukształtowała, na tyle wprowadziliśmy zmiany. Ale teraz rodzą się
nowe pomysły, które jakoś trzeba dopasować do tego, co już zostało wykonane.
Całe szczęście dla naszego hydraulika nie ma rzeczy niemożliwych :)
Przy okazji
wizyty hydraulika mój brat otrzymał pochwałę, bo pan stwierdził, że dawno nie
widział tak estetycznie wykonanej instalacji elektrycznej. Sama na to zwróciłam
uwagę, choć się w ogóle na tym nie znam. Niejedną instalację wykonują elektrycy ze
stażem pracy dłuższym niż mój brat ma lat, a mimo to wygląda ona fatalnie, bo
kable luźno zwisają odstając od ściany około 2cm. Wydaje mi się, że to przez „skażenie”,
jakże częstym w budownictwie stwierdzeniem: „Przyjdzie tynkarz to poprawi”. Niestety wielu fachowców przyjmuje
taką dewizę, więc ku przestrodze, patrzcie im na ręce. To nic, że kable będą
ukryte w tynku, ale po co dawać go aż 3cm, żeby zakryć niechlujnie wykonaną
instalację. Dobrze, że mój brat miał praktykę pod okiem rygorystycznego
kierownika budowy, który uważał, że kable mają być tak dociśnięte do ściany, by
nie dało się wsunąć kartki papieru. Dlatego teraz wykonuje wszystko z
największą starannością.
Poniżej
zamieszczam kilka zdjęć z budowy.
Patrząc na zdjęcia i czytając tekst, sama nie mogę się doczekać remontu:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko pójdzie po Waszej myśli!
Też na to liczę, że wszystko będzie tak, jak planujemy :)
UsuńTaka budowa pochłania mnóstwo czasu i energii ale jak już się skończy to jest ogromna radość ☺
OdpowiedzUsuńW trakcie też jest wiele radości, choć faktycznie budowa pochłania wiele czasu i energii.
UsuńSuper, że idzie tak szybko! W przypadku remontu starego mieszkania wszystko się wlecze... ��
OdpowiedzUsuńPrzy budowie też się wlecze, gdy się robi coś samodzielnie. Tylko przy firmach budowlanych tempo jest błyskawiczne ;)
UsuńChyba, że ma się dobrą ekipę. Nam mieszkanie "zburzyli" i zrobili od nowa w 3 tygodnie.
UsuńTo musi być wspaniałe uczucie budować własny dom. Oczywiście też cała masa nerwów dla równowagi :) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńNerwów nie brakuje nigdy, ale jak się czeka na efekt końcowy, to co tam nerwy :)
UsuńJa się kompletnie nie nadaję do takich czysto technicznych kwestii ;) Zajmował się nimi przede wszystkim mój M. - podobnie jak doglądaniem naszych fachowców - a sama przyszłam na gotowe, zajęłam się wyborem odpowiednich kolorów, mebli i dodatków. Dopiero wtedy czułam się w swoim żywiole :)
OdpowiedzUsuńTo u nas jest zupełnie na odwrót. Mąż planuje jak urządzić dom, a ja doglądam budowy i fachowców. Ale z tym urządzaniem to nie do końca dam mu wolna rękę. Co do dobrego gustu u niego się zgodzę, bo w końcu z jakichś przyczyn wybrał mnie, ale to ja i tak więcej czasu spędzam w domu, więc ma byc bardziej po mojemu ;)
UsuńNigdy domu nie miałam, ale podejrzewam, jego budowanie zajmuje kupę czasu. O tylu rzeczach trzeba pomyśleć. Fajnie, że przypomniałaś sobie o tych lampach :)
OdpowiedzUsuńBudowanie to bardzo dużo czasu, nasza budowa zaczęła się w kwietniu zeszłego roku, ale mam nadzieję, że w tym roku już się wprowadzimy :)
UsuńTaka budowa z pewnością pochłania dużo czasu :) super, że masz takiego brata co zna się na tych sprawach
OdpowiedzUsuńFaktycznie, to bardzo dobrze, że na tym się zna :)
UsuńZ jednej strony marzę o wybudowaniu własnego domku a z drugiej przeraża mnie myśl o pilnowania tych wszystkich szczegółów. Duże ukłony dla brata za to, że Cię tak wspiera :)
OdpowiedzUsuńNiestety pilnować trzeba wszystkiego, bo wystarczy jedną rzecz przeoczyć i już nie da się tego poprawić.
UsuńSuper ze prace idą do przodu😀 pochwały zawsze dodają skrzydeł 😀
OdpowiedzUsuńIle punktów Wam wyszło?
Na razie ciężko mi policzyć, bo dopiero kończymy parter, ale będzie tam około 40 punktów. Na poddaszu pewnie wyjdzie podobnie. Nie szalejemy za bardzo z ilością ;)
UsuńFajnie ,że realizujecie swoje marzenie o domu :) Gratuluję. Ja swoje przeniosę chyba na dzieci ( marzenie). Albo wnuki :).Powodzenia
OdpowiedzUsuńTrochę wiary w spełnianie marzeń :)
UsuńCały czas 3mam kciuki za Waszą budowę :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńWow, jak widzę Wasze przeprawy budowlane, to jestem przerazona i pod wrazeniem, jak to wszystko ogarniacie ! Moim marzeniem jest posiadanie domu w przyszlosci, ale obawiam się tych wszystkich technicznych koszmarow :) Fajnie, ze pomaga Wam osoba zaufana, bo to podobno jest przy budowie domu bardzo, bardzo wazne. Powodzenia a kolejnych etapach, bede wpadac i obserwowac jak Wam idzie :)
OdpowiedzUsuńNa początku wszystko przeraża, ale jak już się zacznie, to idzie z górki. Wszystko można ogarnąć, nawet te techniczne rzeczy :)
UsuńTo zawsze jest mega satysfakcjonujące widzieć postęp na budowie :) Fajnie, że wszystko dokumentujesz, będzie to kiedyś dla Was mega nagroda za zasługi jak popatrzycie na te zdjęcia i porównacie je sobie z już wykończonym wnętrzem :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, dlatego stwierdziłam, że założę bloga, bo będę miała motywację do robienia zdjęć na każdym etapie. Inaczej pewnie bym niczego nie fotografowała.
UsuńWszystko nabiera kształtów, masz już pomysł na kuchnię? :)
OdpowiedzUsuńPomysły są na wszystko, tylko zmieniają się jak w kalejdoskopie. Całkiem niedawno opisywałam, jak sobie zamierzamy urządzić poszczególne pomieszczenia :)
UsuńMam obecnie remont w domu :-) Też wiem, że muszę patrzeć robotnikom na ręce, pilnować, bez tego się nie da. Życzę powodzenia w budowie :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, ufać trzeba, ale też kontrolować, żeby było wszystko dobrze i po naszemu :)
UsuńWidać, że praca wre! Powodzenia!
OdpowiedzUsuńAlbo, że zaczyna wrzeć, bo przez dłuższy czas był przestój. Niestety powrót niskich temperatur nie napawa nas optymizmem, bo to oznacza opóźnienie prac tynkarskich, a wraz z nimi reszty :(
UsuńNie długo czekają nas podobne wybory - rozmieszczenie gniazdek i włączników to chyba jedna z najtrudniejszych logistycznie spraw. Ale i przyjemne, bo to już takie "namacalne" :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie, jak do tej pory jest to dla mnie najtrudniejsza rzecz. Wszystko trzeba tak przemyśleć, żeby później nie było problemów w użytkowaniu. A zmienić się już nic nie będzie dało, bo to oznacza skucie ścian i posadzki.
Usuńchciałabym, żeby nasz dom był już na tym etapie! a my dopiero na wstęniaku! powodzenia! oby nie tylko hydraulik był od rzeczy niemożliwych ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę, by prace szły u Was szybko!
UsuńKupujemy mieszkanie w przedwojennej kamienicy i tam też trzeba będzie poszaleć z instalacją. Zwłaszcza, że chcemy mieć taki trochę "inteligentny" dom. Już się boję na myśl, jak zareagują fachowcy na nasze pomysły! :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
My nie porywamy się na inteligentny dom z obawy, że będzie mądrzejszy od nas ;) Inteligentne będziemy mieć ogrzewanie i już się boję, że go nie ogarnę :D
UsuńA tak na poważnie, to tez czeka Was ciężka praca przy remoncie, więc życzę wytrwałości i powodzenia!
Z reguły jak się coś robi dla siebie to się w to wkłada więcej serca. Dlatego tak instalacja tak fajnie wyszła.
OdpowiedzUsuńAlbo po prostu mój brat się zawsze stara, bo akurat braku dokładności zarzucić mu nie można :)
UsuńAlbo faktycznie jest tak, jak mówisz:)
OdpowiedzUsuńMadzia, dobrze, że Ty tego bloga prowadzisz,bo przy okazji się podszkole :D
OdpowiedzUsuń