niedziela, 5 lutego 2017

Instalacja elektryczna na parterze prawie gotowa

Cały ubiegły tydzień minął pod znakiem instalacji elektrycznej. Prace nie idą w tempie błyskawicznym, bo wykonuje ją samodzielnie mój brat. Zapewne, gdyby miał kilku pomocników choć trochę znających się na rzeczy, to postępowałoby to zdecydowanie szybciej. Na razie jednak nie spieszy się nam bardzo, bo pogoda ciągle jest niepewna, a do wykonania tynku wewnętrznego musi być w miarę ciepło. Inaczej trzeba by budynek ogrzewać.

Ostatnio pisałam, że zaczęliśmy od zaznaczenia punktów, w których będą włączniki i gniazdka. Oczywiście okazało się, że o kilku rzeczach zapomnieliśmy, a ujawniły się one dopiero w trakcie doprowadzania kabli. Za bardzo skupiłam się na wnętrzu domu i zapomniałam o oświetleniu zewnętrznym i dzwonku. O dziwo pamiętałam, że musimy mieć lampy na tarasie, ale lampy przed wejściem do domu nie były już dla mnie tak istotne, więc je pominęłam przy początkowym planowaniu. Dobrze, że brat czuwa i przypomniał sobie o dzwonku, a ja o oświetleniu zewnętrznym. Wprawdzie można to wykonać, dopóki tynk nie zakryje wszystkich kabli, ale najlepiej jest pomyśleć o wszystkim wcześniej, niż później dorabiać, bo czasem może być to problematyczne.

W czwartek odwiedził nas też hydraulik, żeby ustalić, w którym miejscu ma być umieszczone gniazdko do kotła gazowego, żeby później nie było problemów z jego zasilaniem. Przy okazji omówiliśmy też kilka kwestii związanych z ogrzewaniem i instalacją wodno-kanalizacyjną, która też będzie trochę problematyczna. Podczas prac murarskich panowie wykonywali kanalizację podposadzkową i otwory pod kanalizację na poddaszu, zgodnie z projektem. Na ile nasza koncepcja kuchni i łazienek się ukształtowała, na tyle wprowadziliśmy zmiany. Ale teraz rodzą się nowe pomysły, które jakoś trzeba dopasować do tego, co już zostało wykonane. Całe szczęście dla naszego hydraulika nie ma rzeczy niemożliwych :)


Przy okazji wizyty hydraulika mój brat otrzymał pochwałę, bo pan stwierdził, że dawno nie widział tak estetycznie wykonanej instalacji elektrycznej. Sama na to zwróciłam uwagę, choć się w ogóle na tym nie znam. Niejedną instalację wykonują elektrycy ze stażem pracy dłuższym niż mój brat ma lat, a mimo to wygląda ona fatalnie, bo kable luźno zwisają odstając od ściany około 2cm. Wydaje mi się, że to przez „skażenie”, jakże częstym w budownictwie stwierdzeniem: „Przyjdzie tynkarz to poprawi”. Niestety wielu fachowców przyjmuje taką dewizę, więc ku przestrodze, patrzcie im na ręce. To nic, że kable będą ukryte w tynku, ale po co dawać go aż 3cm, żeby zakryć niechlujnie wykonaną instalację. Dobrze, że mój brat miał praktykę pod okiem rygorystycznego kierownika budowy, który uważał, że kable mają być tak dociśnięte do ściany, by nie dało się wsunąć kartki papieru. Dlatego teraz wykonuje wszystko z największą starannością.  


Poniżej zamieszczam kilka zdjęć z budowy.      









      

43 komentarze :

  1. Patrząc na zdjęcia i czytając tekst, sama nie mogę się doczekać remontu:)
    Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po Waszej myśli!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też na to liczę, że wszystko będzie tak, jak planujemy :)

      Usuń
  2. Taka budowa pochłania mnóstwo czasu i energii ale jak już się skończy to jest ogromna radość ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W trakcie też jest wiele radości, choć faktycznie budowa pochłania wiele czasu i energii.

      Usuń
  3. Super, że idzie tak szybko! W przypadku remontu starego mieszkania wszystko się wlecze... ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy budowie też się wlecze, gdy się robi coś samodzielnie. Tylko przy firmach budowlanych tempo jest błyskawiczne ;)

      Usuń
    2. Chyba, że ma się dobrą ekipę. Nam mieszkanie "zburzyli" i zrobili od nowa w 3 tygodnie.

      Usuń
  4. To musi być wspaniałe uczucie budować własny dom. Oczywiście też cała masa nerwów dla równowagi :) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nerwów nie brakuje nigdy, ale jak się czeka na efekt końcowy, to co tam nerwy :)

      Usuń
  5. Ja się kompletnie nie nadaję do takich czysto technicznych kwestii ;) Zajmował się nimi przede wszystkim mój M. - podobnie jak doglądaniem naszych fachowców - a sama przyszłam na gotowe, zajęłam się wyborem odpowiednich kolorów, mebli i dodatków. Dopiero wtedy czułam się w swoim żywiole :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To u nas jest zupełnie na odwrót. Mąż planuje jak urządzić dom, a ja doglądam budowy i fachowców. Ale z tym urządzaniem to nie do końca dam mu wolna rękę. Co do dobrego gustu u niego się zgodzę, bo w końcu z jakichś przyczyn wybrał mnie, ale to ja i tak więcej czasu spędzam w domu, więc ma byc bardziej po mojemu ;)

      Usuń
  6. Nigdy domu nie miałam, ale podejrzewam, jego budowanie zajmuje kupę czasu. O tylu rzeczach trzeba pomyśleć. Fajnie, że przypomniałaś sobie o tych lampach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Budowanie to bardzo dużo czasu, nasza budowa zaczęła się w kwietniu zeszłego roku, ale mam nadzieję, że w tym roku już się wprowadzimy :)

      Usuń
  7. Taka budowa z pewnością pochłania dużo czasu :) super, że masz takiego brata co zna się na tych sprawach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, to bardzo dobrze, że na tym się zna :)

      Usuń
  8. Z jednej strony marzę o wybudowaniu własnego domku a z drugiej przeraża mnie myśl o pilnowania tych wszystkich szczegółów. Duże ukłony dla brata za to, że Cię tak wspiera :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety pilnować trzeba wszystkiego, bo wystarczy jedną rzecz przeoczyć i już nie da się tego poprawić.

      Usuń
  9. Super ze prace idą do przodu😀 pochwały zawsze dodają skrzydeł 😀
    Ile punktów Wam wyszło?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie ciężko mi policzyć, bo dopiero kończymy parter, ale będzie tam około 40 punktów. Na poddaszu pewnie wyjdzie podobnie. Nie szalejemy za bardzo z ilością ;)

      Usuń
  10. Fajnie ,że realizujecie swoje marzenie o domu :) Gratuluję. Ja swoje przeniosę chyba na dzieci ( marzenie). Albo wnuki :).Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  11. Cały czas 3mam kciuki za Waszą budowę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow, jak widzę Wasze przeprawy budowlane, to jestem przerazona i pod wrazeniem, jak to wszystko ogarniacie ! Moim marzeniem jest posiadanie domu w przyszlosci, ale obawiam się tych wszystkich technicznych koszmarow :) Fajnie, ze pomaga Wam osoba zaufana, bo to podobno jest przy budowie domu bardzo, bardzo wazne. Powodzenia a kolejnych etapach, bede wpadac i obserwowac jak Wam idzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku wszystko przeraża, ale jak już się zacznie, to idzie z górki. Wszystko można ogarnąć, nawet te techniczne rzeczy :)

      Usuń
  13. To zawsze jest mega satysfakcjonujące widzieć postęp na budowie :) Fajnie, że wszystko dokumentujesz, będzie to kiedyś dla Was mega nagroda za zasługi jak popatrzycie na te zdjęcia i porównacie je sobie z już wykończonym wnętrzem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, dlatego stwierdziłam, że założę bloga, bo będę miała motywację do robienia zdjęć na każdym etapie. Inaczej pewnie bym niczego nie fotografowała.

      Usuń
  14. Wszystko nabiera kształtów, masz już pomysł na kuchnię? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysły są na wszystko, tylko zmieniają się jak w kalejdoskopie. Całkiem niedawno opisywałam, jak sobie zamierzamy urządzić poszczególne pomieszczenia :)

      Usuń
  15. Mam obecnie remont w domu :-) Też wiem, że muszę patrzeć robotnikom na ręce, pilnować, bez tego się nie da. Życzę powodzenia w budowie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, ufać trzeba, ale też kontrolować, żeby było wszystko dobrze i po naszemu :)

      Usuń
  16. Widać, że praca wre! Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo, że zaczyna wrzeć, bo przez dłuższy czas był przestój. Niestety powrót niskich temperatur nie napawa nas optymizmem, bo to oznacza opóźnienie prac tynkarskich, a wraz z nimi reszty :(

      Usuń
  17. Nie długo czekają nas podobne wybory - rozmieszczenie gniazdek i włączników to chyba jedna z najtrudniejszych logistycznie spraw. Ale i przyjemne, bo to już takie "namacalne" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie, jak do tej pory jest to dla mnie najtrudniejsza rzecz. Wszystko trzeba tak przemyśleć, żeby później nie było problemów w użytkowaniu. A zmienić się już nic nie będzie dało, bo to oznacza skucie ścian i posadzki.

      Usuń
  18. chciałabym, żeby nasz dom był już na tym etapie! a my dopiero na wstęniaku! powodzenia! oby nie tylko hydraulik był od rzeczy niemożliwych ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kupujemy mieszkanie w przedwojennej kamienicy i tam też trzeba będzie poszaleć z instalacją. Zwłaszcza, że chcemy mieć taki trochę "inteligentny" dom. Już się boję na myśl, jak zareagują fachowcy na nasze pomysły! :P
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My nie porywamy się na inteligentny dom z obawy, że będzie mądrzejszy od nas ;) Inteligentne będziemy mieć ogrzewanie i już się boję, że go nie ogarnę :D
      A tak na poważnie, to tez czeka Was ciężka praca przy remoncie, więc życzę wytrwałości i powodzenia!

      Usuń
  20. Z reguły jak się coś robi dla siebie to się w to wkłada więcej serca. Dlatego tak instalacja tak fajnie wyszła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo po prostu mój brat się zawsze stara, bo akurat braku dokładności zarzucić mu nie można :)

      Usuń
  21. Albo faktycznie jest tak, jak mówisz:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Madzia, dobrze, że Ty tego bloga prowadzisz,bo przy okazji się podszkole :D

    OdpowiedzUsuń